Rzuty i wizualizacja Koralgol 2
Dziś w pracy w przerwie pobawiłem sie linijka ołówkiem i kserem i zrobiłem sobie mapkę gdzie naniosłem mojego koralgola :) Na boki nie mam zbytnio mozliwości przesunięcia budynku - góra dół to chyba tez nie poszaleję :) Wpasowałem go w mapke i wkomponował się całkiem całkiem :
potem usunąłem wszelkie przyłącza aby bardziej wizualnie okiełznać wygląd całej posesji :)
cyknałem też pare fotek na etapie humus off :)
1. z kopca gruzu :
2. od frontu :
Dzis jadę podpisać umowę na wykonanie przyłacza - dodatkowo zmieniam z 15 na 13kW - sugestia taty elektryka :) Czekam na warunki z wodociągów i składam o pozwolenie !!!!!
Tak teraz wygląda dzałka :
Powstała spora góra gruzu z którą na razie nie wiem co zrobić :( Moze nadleśnictwo odbierze na utwardzanie dróg leśnych :) czarnoziem ładnie zepchniety na jeden bok - resztę pod fundamenty to chyba juz łopatami załatwię :)
Na tę chwilę to wizualnie mam wrażenie że za duży dom buduje albo za małą mam ta działeczkę ale juz nie ma odwrotu :)
Wczoraj siedzę sobie w pracy a tu telefon że za 15 minut bedzie spycharko-ładowarka na moim "ranczu" !!! no to ja w auto i do domu na sygnale :) Dotarłem , patrze a tam zółte monstrum szaleje na działce - przerzuca gruz z budynku gospodarczego w róg działki - przez godzinę prawie skończył !!!! problemem były jedynie pręty z zapadnietego stropu - ciężko było naładować na łyżkę takie elementy :(( .
Po usypaniu gury gruzu ( oj dużo go wyszło :( - oby potrzebowali do lasu niedługo :) ) pan Józek po prośbie zabrał się za zdjęcie humusu - super sprawnie mu to poszło - zdrapał prawie cały czarnoziem i zsunął mi go w jedno miejsce. Rozplantował mi jakies nierówności na działce aby auta cięzarowe nie miały problemu z wjazdem.
Plac pod budowę przygotowany , wysprzątany , teraz zaczyna to jakoś wygladać :) Koparka pracowała w sumie 3,5 godziny - skasowała mnie za to 350zł - cena chyba do zaakceptowania - szkoda tylko że nie miałem od razu możliwości wywiezienia gruzu - za jednym zamachem :(
Wieczorem wrzucę foto jak wyglada teraz działeczka.
Trudno we dwoje dojść do kompromisu - nie wszystkie pomysły adaptacyjne pasuja mojej lepszej połówce :) W związku z powyższym postanowiłem się skonsultować z zaprzyjaźnionym architektem w celu weryfikacji moich pomysłów fachowym spojrzeniem.
Wieczorem opiszę jakie zmiany nastąpią finalnie :) Jutro finalnie projekt idzie do naniesienia zmian .